Wprowadzenie
Często trafiają do mnie na konsultację firmy, które zastanawiają się czemu ich strona nie działa, żeby maksymalnie uprościć proces diagnozy każdej chcę to sprowadzić do kilku zmiennych.
Jakie to zmienne:
- Ruch na stronie
- Organiczny
- Płatny
- Posiadany
- Liczba zebranych adresów email
- Budowanie listy mailingowej
- Wysyłanie wiadomości
- Liczba kontaktów
- Nawołanie do akcji
- Uzupełnienie wartością
Dlaczego większość firm rozpatruje problemy na stronie „od tyłu”?
Większość zazwyczaj chce poprawiać swoją stronę dokładając kolejne jej elementy, budując nowe podstrony, strony lądowania, reorganizując sekcje.
To tak jak budowanie perfekcyjnej rozety na autostradzie w szczerym polu – nie jeżdżą tam samochody, ale mamy już „najlepsze rozwiązanie” 🙂
Dlaczego tak sobie to komplikować?
Często pojawiają się wtedy pytania:
- Może zmienimy coś w menu?
- Może kolor buttona inny?
- Może treści złe?
Jakie pytania trzeba sobie zadać najpierw?
- Ile ludzi wchodzi na moją stronę miesięcznie?
- Na jakie strony ci ludzie wchodzą
- Ile czasu spędzają
- Ilu ludzi zapisuje się do moich list mailowych?
- Z jakich materiałów?
- Ile zbieram kontaktów przed docelową konwersją?
- Ilu ludzi decyduje się porozmawiać / kupić?
- Umówień na konsultacje
Można to przełożyć na taki prosty schemat:
Największy błąd w diagnozowaniu strony www:
Patrzymy na stronę www jak na monolit, który “ma działać” i analizujemy go tylko w kontekście ostatniego etapu czyli “generowania leadów / kontaktów” – nie znając naszych podstawowych liczb jakimi jest ruch i zebrane maile.
Największy błąd: Skupienie na wyniku bez diagnozy składowych
Przykład praktyczny analizy liczb:
Czym jest konwersja?
Konwersja – ktoś realizuje założony przez nas scenariusz, np. wszedł na stronę i zostawił adres pobrał materiał w PDF, np. wszedł na stronę i zostawił dane do siebie w formularzu kontaktowym. Jeżeli 100 osób weszło na stronę a 3 zdecydowało się zapisać w formularzu to poziom konwersji jest 3%.
Przykłady materiałów do konwersji
- Materiał w PDF
- Nagranie Webinaru
- Nagranie VIDEO
- Dostęp do Case Study
- Dostęp do mini szkolenia
Przykładowe poziomy konwersji:
Typ konwersji | Poziom konwersji | Wyjaśnienie |
Kliknięcie w reklamę na Facebooku | 2% | Na 100 osób które widziały naszą reklamę na Facebooku 2 decyduje się kliknąć i przejść na naszą stronę |
Pobranie materiału w PDF | 25% | Na 100 osób które trafiły na naszą stronę 25 decyduje się zostawić adres email w formularzu i trafia na nazą listę mailingową |
Umówienie konsultacji | 3% | Na 100 osób, które pobrały materiał w PDF 3 osoby umawiają się na rozmowę o rozwiązaniu dla nich. |
Poziomy konwersji z liczbami:
Typ konwersji | Liczba użytkowników | Poziom konwersji | Wynik |
Twój ruch na stronie | 1000 osób miesięcznie | Konwersja w następnym etapie | 1000 osób miesięcznie na stronie |
Pobranie materiału w PDF | Z 1000 osób miesięcznie, które weszły na stronę | 25% pobiera materiał | 250 osób na liście mailowej |
Umówienie konsultacji | Z 250 osób, które trafiły na listę mailową | 3% decyduje się na rozmowę | Około 7 kontaktów |
Poziomy konwersji w sytuacji kiedy nie znamy liczb na wejściu:
Typ konwersji | Liczba użytkowników | Poziom konwersji | Wynik |
Twój ruch na stronie | ??? | Konwersja w następnym etapie | ??? |
Pobranie materiału w PDF | ??? | 25% pobiera materiał | ??? |
Umówienie konsultacji | ??? | 3% decyduje się na rozmowę | Wniosek “strona nie działa” |
Wniosek:
Poziomy konwersji mogą być okej, ale nie mamy po prostu wystarczająco wysokich liczb żeby cały mechanizm napędzić. Nie ma wystarczających liczb by wyciągnąć wnioski z próby.
Plan naprawy
Artykuł ma charakter techniczny, więc nie chcę go skompilować pisaniem o wszystkim co CI jest potrzebne żeby zrobić merytoryczne treści na temat interesujący Twoich odbiorców – zakładam, że na tym etapie wiesz co robisz.
Kiedyś wrócimy do tego jak Ci pomóc żeby produkować takie materiały o których Twoi odbiorcy chcą czytać.
Nie mam ruchu, co teraz?
Jakie są rodzaje ruchu:
Ruch na Twoją stronę może dotrzeć na trzy sposoby:
- organicznie – ludzie sami Cię znajdą
- płatnie – kupisz ten ruch
- przez Ciebie – sam go tam wyślesz
Skąd kupować ruch:
Metodami generowania ruchu będziemy się jeszcze zajmować, ale żeby pokazać Ci najprostszy z możliwych przykładów posłużymy się reklamą na Facebooku, wyróżniamy wiele różnych źródeł generowania ruchu, kilka z nich to:
- Reklama Google
- Reklama Meta (Facebook / Instagram)
- Reklama Linkedin
Co robić z ruchem?
Zastanówmy się chwilę czemu to robimy, chcemy zapłacić Facebookowi pieniądze za to, że wyświetli naszą “wiadomość” do setek lub tysięcy ludzi na ich urządzeniach. Co chcemy w związku z tym osiągnąć?
Najprościej byłoby po prostu wyświetlić naszą ofertę i liczyć, że ludzie “coś z tym zrobią”, ale “ludzie”, Ty, ja, inni – tak nie działamy. Albo dostrzegamy w tym co widzimy jakąś korzyść albo nie – od tego zależy czy klikniemy.
Wniosek z tego taki – że jeżeli chcemy z naszych działań marketingowych mieć mierzalne wyniki, które pozwolą nam wyciągnąć konkretne wnioski to dobrze założyć sobie cel inny od tylko “wejścia na stronę”
Najprostszym rozwiązaniem jest osadzić na stronie formularz z materiałem, który udostępniamy za adres e-mail – by weryfikować zainteresownaie naszą propozycją wartosci.
Odpowiedź brzmi – na odpowiednio przygotowaną stronę.
Gdzie kierować ruch?
Czy Twoja strona główna jest “odpowiednio przygotowana”? Jeżeli strona główna Twojej firmy mówi o tym co robisz, zawiera mnóstwo różnych przycisków i odesłań oraz linków – szanse są małe, że użytkownik zrealizuje dokładnie tą akcję o którą nam chodzi.
Po prostu – jezeli na stronie głównej wzywamy do 10 różnych działań, np. zobacz artykuł, poznaj zespół, skontaktuj się, pobierz, etc. to szasne, że ktoś kliknie w to co chcemy sa jak 1 do 10, albo jeszcze mniejsze bo – jeżeli nie wiemy co robić to zazwyczaj robimy… nic.
Dlatego – idealnie byłoby mieć prostą, dedykowaną stronę, która będzie zawierać najważniejsze informacje, które chcemy przekazać i wezwanie do tylko jednej konkretnej akcji – może być powtórzone wielokrotnie.
To może być strona statyczna lub wpis blogowy – więcej na ten temat pod nagłówkiem “Mam ruch, ale nie zbieram maili”
Prosty test na Facebook
Z racji, że Facebook (Meta ads) jest dość prosty sposobem, możemy z jego pomocą testować różne hipotezy dotyczące naszych treści.
Fajnie jest doświadczyć sytuacji, w której po prostu na naszej stronie docelowej pojawiają się użytkownicy, kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt osób – bez względu na ilość to zawsze otwierające oczy doświadczenie.
To tak jakbyśmy do naszej “rozety” dopięli dróżkę prowadzącą z ruchliwej autostratdy, ktoś zaczyna po niej przejeżdżać, ktoś się gubi, ktoś wjeżdża i wyjeżdża – jeżeli nigdy wcześniej nie eksperymentowaliśmy z płatnym ruchem to doświadczenie na prawdę otwiera oczy.
Pokazuje nam zazwyczaj, że nasze idealistyczne hipotezy i marzenia są oderwane od rzeczywistości – i ludzie po prostu funkcjonują inaczej niż zakładaliśmy.
Dlatego szalenie ważne jest żeby wyjmować jak najwcześniej nasze założenia z etapu “hipotez i marzeń” i najprostszym możliwym sposobem rozwijać to co robimy w kierunku rzeczywistych potrzeb naszych odbiorców.
Przykłady reklam, którymi sam się posługuję:
Mam ruch, ale nie zbieram maili
Jeżeli Twoja firma funkcjonuje już chwilę na rynku, np. 5, 10, 15 lat i od początku towarzyszy jej strona internetowa to możliwe, że zbierasz już jakiś ruch na Twojej stronie, z kilku powodów:
- masz artykuły, które zebrały sensowną pozycję w Google przez lata
- ludzie szukają Twoich produktów a autorytet Twojej domeny i treści organiczne sprawiają, że pozycja Twojej strony jest wysoka
- ludzie wpisują nazwę Twojej firmy w Google
- ludzie znają Twój adres www i wchodzą tam “z palca”
- inne strony odsyłają do Ciebie ruch
- masz na stronie informacje, które są potrzebne Twoim klientom
- masz na stronie treści eksperckie, które wykorzystują inni – np. studenci
- Twoi obecni klienci korzystaj z Twojej strony bo masz tam coś co pomaga im we współpracy z Tobą, narzędzia, materiały, itd.
Itd. powodów może być wiele, jak widzisz na Twoją stronę mogą trafiać zarówno obecni klienci, potencjalni klienci jak i przypadkowi odbiorcy – niekoniecznie klienci.
Skupmy się na chwilę na pierwszej części listy, powiedzmy, że na Twojej stronie miesięcznie jest 1000 wizyt i połowa z tego to ludzie szukający rozwiazań, które oferujesz.
Natomiast jedyny formularz, który pozwala Ci przechwytywać informacje o tym “poszukującym” użytkowniku to klasyczny formularz kontaktu.
Teraz spójrz na tą listę:
- wejście na stronę
- klikanie po menu
- szukanie informacji
- scrollowanie po stronie
- przejście na stronę z artykułem
- kliknięcie wstecz
- przeglądanie archiwum artykułów
- szybki rzut oka na kolejny artykuł
- przejście na stronę oferty
- kliknięcie wstecz
- przejście na stronę “zespół”
- kliknięcie wstecz
- opuszczenie strony
Co to jest?
Lista interakcji, które zrobił “ktoś” na Twojej stronie.
Widzisz czego tutaj brakuje?
Wejścia na stronę kontaktu.
Dlaczego?
Bo użytkownik, który pierwszy raz trafił na Twoją stronę – jeszcze nie jest gotowy rozmawiać.
To trochę jak introwertyk na imprezie networkingowej, który stoi w kącie sali z napojem i obserwuje otoczenie, może ewentualnie podejść po “przekąskę” do bufetu.
Co z tym zrobić?
Na Twojej stronie brakuje przekąsek. 😉
Spróbujmy strategicznie rozłożyć wartościowe treści – pomiędzy interakcjami:
- wejście na stronę
- klikanie po menu
- szukanie informacji
- scrollowanie po stronie
- przejście na stronę z artykułem
- → XLS do pobrania z “listą zadań” jako wsparcie artykułu
- kliknięcie wstecz
- przeglądanie archiwum artykułów
- → Formularz zapisu po “paczkę wiedzy”
- szybki rzut oka na kolejny artykuł
- przejście na stronę oferty
- → Checklista samodzielnej diagnozy rozwiązania
- kliknięcie wstecz
- przejście na stronę “zespół”
- kliknięcie wstecz
- opuszczenie strony
Właśnie TRZYKROTNIE zwiększyliśmy szanse na zdobycie informacji kontaktowej do naszego odbiorcy zanim w ogóle pomyślał o tym żeby z nami porozmawiać.
Zrobiliśmy to w nienachalny sposób, oferując niezobowiązującą wartość – przekąskę.
Problem, który ma wiele firm z tym podejściem to mentalne umieszczenie takiej “zagrywki”, czujemy się jakbyśmy próbowali “wydębić” dane od odbiorcy – w przeciwieństwie jest dokładnie odwrotnie – nikt nie każe naszemu odbiorcy na naszej liście mailowej “na zawsze” – po pobraniu materiału może się wypisać z niej w sekundę.
Ja myślę o takim zabiegom jak o “dodaniu do zakładek” – przeglądam jakąś stronę, ale nie mam tego chce zapisać, chcę jednak do niej wrócić (ale nigdy tego nie zrobię bo pewnie mnie coś rozproszy) – jeżeli dają wiedzę to się zapiszę i jak “wrócę do domu” to na mailu będę miał treści o których już dawno zapomniałem.
Jeżeli będą dobre – to może nawet pozwolę im do mnie wysłać następne wiadomości.
Jeżeli nie – odsubskrybuję się.
Jeżeli się nie odsubskrybowałem przez kilka maili – to szansa na kontakt wzrasta – może wrócę na stronę do zakładki kontakt, albo odpiszę bezpośrednio na jedną z wiadomości, którą otrzymam.
Jak zbierać maile?
Najprostsza odpowiedź brzmi – kontekstowo.
Jeżeli nasze strategicznie umieszczone materiały – między wartościowymi treściami – są rzeczywiście wzbogaceniem treści, które zainteresowały naszego użytkownika to świetnie.
Przykładowo jeżeli przeglądam artykuł na temat: “kalendarza treści w marketingu”
To nie zostawię maila jeżeli w ramach artykułu proponuje mi się:
- makietę strony do pobrania
- PDF z 5 sekretami konwertującej strony
- checklisty 10 błędów strony www
- najlepszych tajników sprzedaży
Natomiast skoro w mojej głowie jest “kalendarz treści” a autor zwraca się do mnie mówiąc, przykładowo:
- pobierz mój kalendarz treści w XLS
- zdobądź listę narzędzi do planowania kalendarza
- listę 100 wydarzeń, które mogę ująć w kalendarzu
To nie obrażam się na niego, że “blokuje” mi dodatkową treść – artykuł dotyczył “kalendarza” a materiał wspierający jest jego uzupełnieniem albo rozwinięciem.
Formularz tego typu powinien wystarczyć:
Jak umieścić formularz w artykule?
Najprostszym rozwiązaniem jest narzędzie MailerLite – rejestrując się przy pomocy tego linku otrzymasz 20 USD kredytu na Twoje konto premium (darmowe w zupełności wystarcza na początek)
Gdzie trzymać dodatkową treść?
Żeby nie komplikować Ci zanadto życia dodatkowymi procesami, możesz po prostu wykorzystać dokumenty Google, to znaczy:
- Udostępnić link do Worda w trybie tylko do odczytu
- Umieścić listę XLS w formie arkusza – jak wyżej
- Udostępnić plik PDF z Google Drive
Link do dokumentu umieszczamy wtedy w mailu z MailerLite – korzystając z tego rozwiązania udostępniam mój Podręcznik Budowy Serwisu B2B.
Jak widzisz niżej, to dokument prezentacji Google.
Kto będzie wysyłał treść?
Wszystkim zajmuje się narzędzie MailerLite – nieskomplikowana automatyzacja, która zawiera dosłownie 1 krok w procesie – wysyła automatycznie wiadomosć
Wiadomość może być przez nas dowolnie zdefiniowana:
Największa korzyść
Pasywne działanie.
Jeżeli nie masz doświadczeń związanych z rozwijaniem listy mailingowej i budowaniem zasięgów w ten sposób to pierwsze maile lądujące w liście subskrybentów są rzeczywiście niesamowitym doznaniem – przynajmniej dla mnie były.
System jest totalnie niezależny od Ciebie.
Praca została zrobiona 1 raz – jeżeli została zrobiona dobrze to może działać tygodniami, miesiącami, a czasem nawet latami.
Po 1 dniu nieobecności zaglądasz do swojego mailer lite i widzsz:
- email@gmail.com -> 2023-06-24 08:23:10
- kolejny_mail@nazwafirmy.com -> 2023-06-24 06:39:59
- osoba@wp.pl -> 2023-06-23 12:32:51
To jakby Twoja “witryna sklepowa” funkcjonowała 24/7 bez względu na to co robisz – ludzie mogą przechodzić, przeglądać i zostawiać Ci do siebie “namiar”.
Po prostu musisz poczuć to na własnej skórze.
Mam ruch, maile ale nie mam leadów.
Jeżeli poprzednie kroki są zrealizowane to znajdujemy się na dobrej drodze do tego żeby zacząć zmniejszać tarcie na drodze do kontaktu z nami.
Oczywiście może się tak zdarzyć, że ludzie się z nami kontaktują bezpośrednio przez formularz strony kontaktowej i kroki pośrednie nie były wymagane.
To zazwyczaj świadczy o tym, że:
- robisz dobrą robotę marketingowa w inny miejscu
- edukujesz świetnie swoich odbiorców
- znają Cię z innego miejsca, masz wyrobioną markę
- ktoś mocno Cię poleca
- twoje rozwiązanie jest obecnie pożądane
- masz gigantyczny ruch na stronie
I pewnie wielu innych kolejnych aspektów.
Jeżeli jednak z jakiegoś powodu nie satysfakcjonuje Cię obecna ilość kontaktów.
Zastanówmy się:
- Ile razy poza stroną kontaktową wspominasz, że kontakt jest możliwy?
- Czy kontakt niesie jakąś dodatkową wartość?
- Czy mogę się gdzieś dowiedzieć co mi da kontakt z Tobą?
- Jak przebiega zazwyczaj kontakt?
- Czy zachęcam do kontaktu?
- Czy wykorzystuję miejsca, w których jestem by mówić o tym, że kontakt jest możliwy?
Co robić?
Uczyń kontakt czymś wartościowym
Samo skontaktowanie się z Tobą może wystarczyć jeżeli oferowane przez Ciebie rozwiązanie lub produkt są pożądane na rynku.
Jeżeli możesz w ramach kontaktu zaoferować coś więcej i trochę dać się “wykorzystać” to możesz tym sposobem obniżyć próg wejścia w Twój świat.
Jeżeli po kontakcie z Tobą – Twój odbiorca może wyjść wygrany – świetnie. Idealnie jeżeli rozmowa nawet w sytuacji kiedy nie wyniknie z niej dalszy etap pozostawi Twojego odbiorcę w lepszej sytuacji niż był – mądrzejszego lub bardziej świadomego.
Możesz przykładowo, mówić otwarcie, że:
- oferujesz 1 bezpłatną poradę w dziedzinie, którą się zajmujesz
- nie oczekujesz decyzji zakupowej
- nie wiesz czy będziesz w stanie pomóc
- możesz przekierować do właściwych treści edukacyjnych – jeżeli posiadasz
- możesz zarekomendować “budżetowe rozwiązanie”
- przyjrzysz się rzeczywistej sytuacji odbiorcy przy pomocy kilku pytań
- postawisz bardzo wstępną diagnozę
Itd. im więcej wartości naładujesz na początku – tym kontakt z Tobą będzie mniejszym wyzwaniem. Działając w ten sposób sprawiasz, że kontakt z Twoją firma staje się miejscem, które daje wartość Twojemu odbiorcy – identycznie jak materiały do pobrania na stronie.
Rozwiń stronę kontaktową / odczaruj proces
Mając wytyczone wartości, które wynikają z kontaktu z Tobą – możesz komunikować o nich wszędzie gdzie jest okazja do tego kontaktu wezwać.
Możesz też wzbogacić Twoją stronę o te informacje.
Powiedz otwarcie o powyższych kwestiach, w formie punktów na stronie obok formularza, daj wartość i spraw, żeby unikanie kontaktu było wręcz “nierozsądne”.
Możesz opisać sytuacje, które najczęściej dostrzegasz podczas rozmów z Tobą lub Twoim działem handlowym i przedstawić w jakich scenariuszach pomagały wcześniej.
Możesz opisać role i stanowiska, z którymi najczęściej rozmawiasz w branżach, które najczęściej obsługujesz – pokazując, że sytuacja w której znajduje się potencjalny klient to nie nowość.
Wzywaj do kontaktu w mailach
Jeżeli pokusimy się o ustalenie temperatury naszego “ruchu” czy odbiorców w zależności od tego na jakim etapie są, można byłoby ustalić:
- zimny – pierwszy raz na stronie
- letni – coś pobrał
- ciepły – coś pobrał + kliknął w 2-3 maile
- gorący – umówił rozmowę
To teraz zachęcanie rozmowy czy kontaktu będzie działać lepiej kiedy chcemy to z letniego do ciepłego czy ciepłego do gorącego – a nie na zimnym, stąd wniosek.
Kontakt / konsultację na stronie warto mieć, ale wzywamy do działania “w międzyczasie” np. po wysłaniu wartościowego mateirału.
W moich mailach, zobaczysz zaproszenie na rozmowę często w formie stopki.
Wzywaj do kontaktu w materiałach
Nawet jeżeli oferujesz bezinteresownie wartościowe materiały swoim odbiorcom to nie ma w tym nic złego jeżeli na 100% Twojego materiału 3% będzie wezwaniem do działania mającym na celu przenieść naszego odbiorcę do kolejnego etapu.
To kolejne miejsce gdzie zwyczajnie o tej możliwości przypominasz.
Tutaj też możesz wspomnieć o korzyściach wynikających z takiej konsultacji.
I odesłać do strony gdzie rozmowę oferujesz
Wzywaj do kontaktu na stronie podziękowania
Na chwilę po tym jak użytkownik zostawi Ci Twój adres e-mail pobierając materiał z Twojej strony otwiera się krótkie “okno dobrej woli”.
Duża część ludzi zignoruje tą wiadomość i nie ma w tym nic złego – jeżeli jeszcze nie są gotowi rozmawiać – znajdzie się jednak część osób, która chciałaby rozwiązać swój problem już teraz albo w niedługim czasie.
Co robimy w związku z tym?
Oczywiście, przypominamy o możliwości konsultacji / kontaktu – poniżej jest przykład w formie wideo, widoczny na mojej stronie po pobraniu materiału.
Niektórzy przechodzą do umawiania rozmowy zanim w ogóle klikną w materiał, który przed chwilą zamówili – wszystko zależy od sytuacji, w której znajduje się Twój odbiorca.
Wzywaj do kontaktu wszędzie
Stosujemy tutaj dokładnie tą samą metodę, którą wykorzystujemy przy okazji umieszczania różnorakich materiałów do pobrania.
Metoda polega na zwiększaniu swojej szansy na przedstawienie idei kontaktu naszemu odbiorcy – jeśli kontakt jest tym “staroświeckim” formularzem to czas go odświeżyć.
Wymaga to też zmiany naszego myślenia.
Jak to mówią “you dont ask – you dont get” – czyli, nie pytasz – nie dostajesz.
Jeżeli na 100 osób 3 rozważa rozmowę z Tobą a 97 osób nawet nie wie, że to możliwe – to systemowo proponując rozmowę wszystkim / wszędzie zwiększysz swoje szanse.
Droga na skróty – bez zmiany całej strony.
Czy musisz budować nową stronę, zmieniać technologię i inwestować miesiące w kosztowny projekt żeby doświadczyć tych efektów?
Nie musisz – a nawet, nie jest to wskazane.
Jeżeli masz stronę, która umożliwia umieszczenie na niej wpisu blogowego i “fragmentu kodu” formularza MailerLite – jesteśmy w domu.
Wartość dla Twojego odbiorcy nie płynie z pięknej strony.
Wartość dla Twojego odbiorcy płynie z korzyści, które wyciągnie z konsumowania Twojej treści, więc jeżeli dzielisz się merytoryką, która rzeczywiście zmienia życie – Twój odbiorca przymknie oko na estetykę.
W maksymalnym uproszczeniu proces wygląda tak:
- reklama
- artykuł merytoryczny
- formularz z materiałem
- wysyłka mailowa
- zaproszenie na konsultacje w stronie podziękowania
- zaproszenie na konsultacje w mailu
Czego potrzebujesz na początek to dobry wpis blogowy, wartościowa treść merytoryczna, osadzony formularz i skierowanie ruchu na ten jeden materiał.
Plan działania może wyglądać tak:
- Zastanawiasz się nad największym problemem, który mają Twoi klienci
- Opisujesz dokładnie proces, który pozwala im ten problem rozwiązać
- W ramach artykułu osadzasz formularz z dodatkowym materiałem wspierającym
- Materiał jest dostarczany na maila
- W materiale i mailach zapraszasz na rozmowę
Nowa strona albo przebudowa Twojej obecnej może z czasem okazać się właściwym rozwiązaniem, jeżeli jednak w dalszym ciągu nie rozwiązaliśmy problemu dostarczania ruchu i generowania leadów to warto się najpierw zastanowić co sprawi, że ktokolwiek na tą naszą stronę będzie chciał zaglądać.